sobota, 1 czerwca 2013

4 rozdział

4 września (czwartek)
*Angelika* 4:00
  Obudziłam się wcześnie z powodu kataru i strasznego kaszlu. Leżałam tak i kaszlałam oraz cały czas kichałam, tak na zmianę, przez co jeszcze gorzej się czułam. Do pokoju weszła zaspana mama, podeszła do mnie i ciepłym głosem spytała jak się czuje, ja oczywiście powiedziałam, że źle. Moja rodzicielka wyszła z pokoju i wróciła z jakimś syropem i termometrem. Zmierzyła mi temperaturę, okazało się, że mam gorączkę, więc mama zakazała mi iść do szkoły. Kobieta dała mi jeszcze syrop i jakieś tabletki, po czym poszła się szykować do pracy. Była już 8 co oznaczało, że moje przyjaciółki zaczęły już lekcje. Ciekawe co sobie myślą na to, że mnie nie ma.
~~
*Alice* 7:30
Wyszłam z domu i kierowałam się tak, żeby tak jak zawsze iść równo z Angi, ale jej nie spotkałam, więc sama szłam do szkoły. Przed szkołą stały Jessi i Violka, ale nie było z nimi Angeliki, zaczęłam się o nią martwić z resztą nie tylko ja, ale moje najki też. Zadzwonił dzwonek, a my popędziłyśmy na historię, oczywiście pan z historii znowu zanudzał, swoim pechem. Tym razem pies mu książki pogryzł, ten facet zawsze ma jakiegoś pecha, jak prysznic mu się nie zepsuje, to znowu pies nabroi, albo dziecko sąsiadów mu spać nie daje. Ja już chyba na pamięć znam te jego pechowe dni, ale chociaż stawia piątki za nic. Drugą lekcją był w-f, czyli coś co Violetta i ja lubimy, za to Angelika i Jessika nie przepadają za nim. Akurat mieliśmy siatkówkę, czyli coś co lubię najbardziej. Trzecia lekcja hiszpański, najlepiej się na nim ma Violi, ponieważ ona ma hiszpańskie korzenie. Nauczycielka zaczęła coś mówić po hiszpańsku, konkretnie jakieś polecenie, ale nikt oprócz brązowowłosej nie rozumiał co mamy robić, więc po prostu cała klasa naśladowała niebieskooką, ale jak przyszło zrobić zadanie to nikt nic nie wiedział i każdy sięgał po pomoc właśnie do niej, ona zawsze pomogła, to właśnie cała Violetta Gonzales. Reszta lekcji przebiegła tak jak zawsze, tylko matma, czyli ostatnia lekcja dłużyła się w nieskończoność.
~~
*Rocky* 7:40
Jak zwykle stałem koło szkoły i obserwowałem czy nie idzie czarnowłosa, ale nie przychodziła, dowiedziałem się, że jej w ogóle w szkole nie ma. Przez wszystkie lekcje myślałem właśnie o niej i o tym dlaczego nie przyszła do szkoły, postanowiłem, że zaraz po zakończeniu zajęć do niej pójdę. Przez moje rozmyślania, nawet nie skapnąłem się, że już jest koniec lekcji, szybko wybiegłem ze szkoły i pognałem w stronę jej domu.
~~
*Angelika*
Przez te wszystkie godziny leżałam w salonie na kanapie i oglądałam telewizję. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, wstałam i jakoś doszłam do drzwi, oczywiście kręciło mi się w głowie, więc dojście do drzwi było dla mnie wyczynem. W drzwiach stał wysoki brunet, którego od razu poznałam, wpuściłam chłopaka do środka. Ledwo wróciłam na kanapę, brązowooki usiadł na przeciwko mnie na fotelu. Zaczęliśmy rozmawiać, po pewnym czasie Rocky poszedł do kuchni, po pół godzinie przyniósł dwie herbaty i kanapki, oczywiście osiemnastolatek sam zjadł wszystkie kanapki, ja tylko na niego patrzyłam, pijąc herbatkę. Potem zabrał talerz i puste już kubki po herbacie i poszedł do kuchni, słychać było jak leci woda, chciałam krzyknąć, żeby nie zmywał, ale nie miałam sił. Po pięciu minutach chłopak wrócił w ręku miał sok, tym razem usiadł na kanapie, ja zrobiłam mu trochę miejsca, włączyłam TV, ja poszłam do łazienki zostawiając go samego. Gdy wracałam słyszałam, że w telewizji mówią coś o nim, ale nie zdążyłam usłyszeć co bo brunet się oblał się sokiem, weszłam do pokoju, a on momentalnie wyłączył telepatrzydło (od aut.- taki był synonim słowa telewizor xD ). Teraz on poszedł do łazienki, wyszedł z łazienki, a w ręku trzymał morką koszulkę, przez co jak wiadomo brunet nie miał na sobie koszulki, podszedł do swojego plecaka i zaczął w nim grzebać, po niedługim czasie z torby wyciągnął jakąś inną i czystą koszulkę, założył ją na siebie, po czym znowu usiadł na kanapie. Ja zaczęłam myśleć co go w telewizji mogło tak szoknąć, że aż się oblał. Wolałam go nie pytać, więc siedzieliśmy w ciszy. Nagle, spojrzałam na bruneta, w tym samym czasie on spojrzał na mnie i nasze oczy się spotkały, chłopak się do mnie przybliżył i mnie pocałował, następnie znowu siedzieliśmy w ciszy.  Po godzinie ciszy zasnęłam. Obudziłam się i zobaczyłam śpiącego Rocky' ego, nie chciałam go budzić, więc się nie ruszałam, tylko go obserwowałam. Pół godziny później 18-nastolatek się obudził, ja odwróciłam wzrok, ale po chwili czułam na sobie jego wzrok. Teraz chłopak był bardziej rozgadany i zabawny, już się normalnie zachowywał. Gdy mój towarzysz wstał i chciał iść do kuchni, nie zauważył stolika i się o niego potknął, można było nie zauważyć tego stolika ponieważ to taki niski stoliczek, tata go kiedyś z Chin przywiózł. Mnie oczywiście rozbawiło, kiedy nastolatek się przewrócił i źle na tym wyszłam, bo poszkodowany zaczął mnie gonić po całym domu. Po pół godzinie oby dwoje byliśmy wyczerpani, a zwłaszcza ja. Około 19 do bruneta zadzwonił brat i Rocky musiał wracać do domu. Ja się poszłam umyć, a następnie poszłam spać.

~~
I jak? Miałam inny pomysł na ten rozdział, ale pomyślałam, że mój pomysł wykorzystam w 5 lub 6 rozdziale. Chciałam dać później rozdział, ale jedna osoba się na mnie uwzięła i musiałam szybko pisać. Za powtórzenia przepraszam :|
~Żegnam państwa Karolina ;*

2 komentarze:

  1. Kto się uwziął? xD
    świetny rozdział *.*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    ~Twoja wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń